Zabawy w piątek i dyspensa

Najnowsze pięć przykazań kościelnych
( Uchwała nr 15/364/2014 Konferencji Episkopatu Polski z dnia 13 marca 2014 r.)

1. W niedziele i święta nakazane uczestniczyć we Mszy świętej i powstrzymać się od prac niekoniecznych.

2. Przynajmniej raz w roku przystąpić do Sakramentu Pokuty.

3. Przynajmniej raz w roku, w okresie wielkanocnym, przyjąć Komunię świętą.

4. Zachowywać nakazane posty i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, a w czasie Wielkiego Postu powstrzymywać się od udziału w zabawach.

5. Troszczyć się o potrzeby wspólnoty Kościoła.

– – – – – – –

A jakie przykazania były wcześniej?
2013

A ile masz lat? Wcześniej to dla Ciebie pięć lat temu czy dwadzieścia?

Dla czystej ciekawości. W XV wieku tych przykazań było więcej. Zobowiązywały do:
1. świętowania dni świętych;
2. zachowania postów w dni nakazane przez Kościół, takie jak we wszystkie dni Wielkiego Postu;
3. powstrzymania się od spożywania potraw mięsnych we wszystkie piątki;
4. wysłuchania Mszy św. w niedzielę i święta;
5. spowiadania się przynajmniej raz w roku;
6. przyjmowania Komunii Świętej przynajmniej raz w roku, w dniu Wielkanocy i na czczo;
7. płacenia (Kościołowi) dziesięciny;
8. powstrzymywania się od wszystkich aktów, które są zakazane przez ekskomunikę latae sententiae;
9. unikania ekskomunikowanych w czasie spełniania obowiązków religijnych, a także w innych okolicznościach, w tym w rozmowach i przy stole;
10. nie uczestniczenia we mszy św. i kulcie Bożym sprawowanym przez duchownych żyjących w publicznym konkubinacie.

Jak widać, przykazania te uległy zasadniczej zmianie. Ludzie starsi, kilkudziesięcioletni, pamiętają natomiast inne przykazania, zapewne pamiętają je dużo lepiej niż dzisiejsze:

1. Ustanowione przez Kościół dni święte święcić.
2. W niedziele i święta we Mszy św. nabożnie uczestniczyć.
3. Posty nakazane zachowywać.
4. Przynajmniej raz w roku spowiadać się i w czasie wielkanocnym komunię św. przyjmować.
5. W czasach zakazanych zabaw hucznych nie urządzać. (1948 r.)

A czasami zakazanymi był wtedy Adwent i Wielki Post, a nie wszystkie piątki. Po zmianie przykazań kościelnych (2001) adwent przestał być czasem, gdy nie można się bawić (choć ciągle mówi się o nucie pokutnej), za to zakaz dotyczył wszystkich piątków całego roku i Wielkiego Postu – bo to są dni pokutne.
(Kodeks Prawa Kanonicznego – Kan. 1250 – W Kościele powszechnym dniami i okresami pokutnymi są poszczególne piątki całego roku i czas wielkiego postu)

1. W niedziele i święta nakazane uczestniczyć we Mszy św. i powstrzymywać się od prac niekoniecznych.
2. Przynajmniej raz w roku przystąpić do sakramentu pokuty.
3. Przynajmniej raz w roku, w okresie wielkanocnym, przyjąć Komunię św.
4. Zachowywać nakazane posty, a w okresach pokuty powstrzymywać się od udziału w zabawach.
5. Troszczyć się o potrzeby wspólnoty Kościoła. (20-21.06.2001)

Z drobną zmianą, aby nie mylić postu z wstrzemięźliwością:
1. W niedzielę i święta nakazane uczestniczyć we Mszy świętej i powstrzymać się od prac niekoniecznych.
2. Przynajmniej raz w roku przystąpić do sakramentu pokuty.
3. Przynajmniej raz w roku, w okresie wielkanocnym przyjąć Komunię Świętą.
4. Zachowywać nakazane posty i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, a w okresach pokuty powstrzymywać się od udziału w zabawach.
5. Troszczyć się o potrzeby wspólnoty Kościoła. (22 maja 2002)

– – – – – – –

Reakcje na zmiany
2018

Zrobiło się dużo zamieszania z tym zakazem zabaw w każdy piątek. Bo wiadomo, to właśnie w piątki, na zakończenie tygodnia w pracy i szkole, najczęściej spotykano się na zabawach. Wszystkich nagle interesowało jak się uzyskuje dyspensę. Starsi ludzi z kolei ciągle nie umieli uwierzyć, że w adwencie można się spokojnie bawić. Prawie nikt natomiast nie interesował się ostatnim przykazaniem: troską o potrzeby Kościoła. Ludzie zawsze bardziej dostrzegają zakazy niż nakazy i propozycje.
Dlatego mnóstwo pytań w internecie dotyczyło właśnie tego tematu (zabaw i dyspensy), aż do kolejnej zmiany przykazań, które na początku nic nie wyjaśniły, ponieważ każdy wiedział co innego. Przeciwnie, początkowe „wyjaśnienia” w mediach zagmatwały sprawę jeszcze bardziej, bo przy okazji pisania o rezygnacji Kościoła z zakazu zabaw w każdy piątek, opisywano także rzekomą rezygnację z piątkowej wstrzemięźliwości od mięsa. Stąd przez pewien czas każdy znał inną wersję.
Piszę to, ponieważ niektóre pytania były stawiane w tym okresie, a tym samym niektóre odpowiedzi nie są już aktualne. Postaram się to czasem zaznaczyć lub ominąć, jednak przy okazji wyjaśniane były także inne problemy, więc nie zrezygnowałam z tego tematu całkowicie. Szczególnie gdy chodzi o temat dyspensy, ponieważ ona zazwyczaj dotyczy dwóch zakazów równocześnie: zakazu zabaw i zakazu spożywania wędlin i mięsa. Temat jest więc nadal aktualny, gdy chodzi o wstrzemięźliwość od mięsa.
Czytając, proszę mieć na uwadze: obecnie (rok 2018) zakaz zabaw obowiązuje jedynie w Wielkim Poście.

– – – – – – –

Mecz w piątek
2009

Na temat tego przykazania było mnóstwo wątków.
Jeśli powiesz, że akurat nikt nie pytał o piątkowy mecz, to znaczy, że powinieneś bardziej pomyśleć o duchu przykazania, a nie literze. Każdy z nas co innego lubi, co innego mu sprawia przyjemność i co innego go bawi. Musielibyśmy odpowiadać na tysiące wątków w temacie „piątek i Wielki Post”. Czy wolno czytać książkę, iść na spacer, spotkać się z przyjacielem, pograć w karty choćby z komputerem, w ogóle otworzyć telewizor, komputer czy radio, iść do kina, zjeść pączka albo lody, śpiewać, itd. Bo każdy ma swoje pytanie. Ma to sens? Odpowiedzi zawsze będą w tym samym stylu. Choćby takie jak w tym wątku. Trzeba je sobie dopasować do swojej sytuacji.
A w streszczeniu:
– Oficjalne stanowisko Kościoła obowiązuje. W piątki jest zakaz zabaw. Nawet jeśli zabawa nie jest dla ciebie przyjemnością, tylko mordęgą ;)). Podobnie jak nie możesz jeść wędlin, nawet jeśli w ogóle nie chcesz ich jeść z jakiegokolwiek innego powodu. Bo chodzi o jedność katolików (KPK kan. 1249 „[…] Żeby jednak wszyscy przez jakieś wspólne zachowanie pokuty złączyli się między sobą„).
Ty zawsze możesz Bogu ofiarować coś więcej: rozszerzyć „zabawy” o inne przyjemne sprawy, o tysiące radości, wiedząc jednak, że to twoja dobrowolna ofiara, a nie nakazana przez Kościół, księży itd.

Trzeba jednak pamiętać, że
a) zamiast tysiąca własnych pomysłów jak sobie uprzykrzyć życie, lepiej pilnować się, żeby innym tego życia nie uprzykrzać. Także na internetowym forum. Lepiej iść na mecz i być miłym dla innych, niż się biczować i złościć z bólu
b) NIE MA przykazania pod tytułem: w piątki nie wolno się cieszyć, uśmiechać, słodzić herbaty, a wolno robić jedynie to, co sprawia mi ból, przykrość, jest nudne, niemiłe, niesmaczne.
c) jeśli wymyślisz swój sposób pokuty w piątek, to pamiętaj, że innych ten zakaz nie dotyczy i mają prawo robić to, z czego Ty rezygnujesz.

– – – – – – –

Wesele w piątek. Czy powinnam uzyskać dyspensę?
2015

Najpierw pytaj młodych, czy to załatwili (może Ci będą wdzięczni za podpowiedź, niektórzy o tym nie myślą, nawet nie wiedzą o tej możliwości, a chętnie by to „załatwili”). Jeśli nie zamierzają, to możesz sama poprosić. Dyspensy udziela proboszcz miejsca, w którym wesele się odbywa. To jego trzeba prosić o dyspensę dla wszystkich. Natomiast Ty dla siebie możesz o to prosić swojego proboszcza (z dyspensy udzielonej przez własnego proboszcza mogą korzystać parafianie wszędzie, gdziekolwiek się znajdują, a nieparafianie tylko na terenie jego parafii). Charakter pokutny piątku nakazuje, by w miejsce dyspensy od wstrzemięźliwości proszący spełnił inny uczynek pokutny (albo jałmużna-ofiara, albo modlitwa, albo dobry uczynek). Jeśli proszą o dyspensę dla wszystkich państwo młodzi, to oni powinni o tym pomyśleć.

„Nie wiem czy to ma znaczenie, ale ślub jest katolicki.” – nie możesz zakładać, że jeśli ślub jest katolicki, to dyspensa jest. Dyspensy trzeba być pewnym. Natomiast jeśli ją załatwili państwo młodzi, to dobrze by było, aby zostało to publicznie ogłoszone, aby nikt z uczestników nie miał niepotrzebnych wątpliwości sumienia

– – – – – –

Wesele w piątek i dyspensa.
2008

Mam nadzieję, że nie chodzi o wesele w piątek w Wielkim Poście? Bo miałabym wielkie wątpliwości. A może żadnych, bo nie skorzystałabym z dyspensy.

Udzielenie dyspensy nie polega na jakichś rytuałach. Proboszcz nie musi przychodzić do obecnych, ani używać książeczki czy kropidła, ani nie ma na tę okoliczność specjalnych słów czy modlitw. Chodzi o zwykłe słowo, o pozwolenie. Ale musi to być proboszcz miejsca, gdzie jest wesele. Jeśli tak powiedział, zrozumiałabym, że udzielił dyspensy. Natomiast pamiętajmy, że to nadal jest dzień postny i dyspensa nie oznacza, że z piątku robi się niedziela, tylko że mam pozwolenie na ZAMIANĘ charakteru postnych praktyk. Najczęściej zamienia się je na jałmużnę, zostawiając w parafii jakiś pieniądz. Ale może to być np. modlitwa, albo dobry czyn państwa młodych.
Jak się zachować? Młoda para powinna powiedzieć, że proboszcz miejsca zezwolił na ucztę :)), a tym kilku gościom z wątpliwościami można wytłumaczyć więcej (o zmianie rodzaju postnej praktyki). Samemu jak się ma wątpliwości, to nie jeść mięsa, bo będzie mnóstwo innych potraw, a obowiązku takiego nie ma, natomiast gdy ktoś chce zachować post – absolutnie nie namawiać, nawet jeśli samemu nie ma się żadnych wątpliwości. Dotyczy to i jedzenia, i tańczenia. Każdy ma prawo postąpić zgodnie ze swoim sumieniem czy pragnieniem, nie musi korzystać z dyspensy, a może chciał uczestniczyć = być obecnym na uroczystościach swoich bliskich.

– – – – – – –

Jak napisać do biskupa prośbę o dyspensę?
2011

Zasadniczo nie mówi się o obowiązku pisania prośby do biskupa. A jednak nie można tego wykluczyć. Np. na stronie http://www.kuria.gliwice.pl/czytelnia/informapdf/20095/23.pdf  jest taka informacja:
Zakazuje się stanowczo organizowania wesel w piątki całego roku i zabrania się udzielania w takiej sytuacji dyspensy [proboszczowi – dop. mój]. Ta bowiem pozostaje zarezerwowana ordynariuszowi miejsca.”
Czyli tam musi być pozwolenie biskupa. W każdej diecezji może być trochę inaczej. Podobnie (ale już pewna nie jestem, bo nie dotarłam do samego zakazu tylko do opinii internautów) po jednej stronie Wisły w Warszawie już zezwolenia na piątkowy ślub musi udzielić biskup.
Jeśli więc ktoś mówi, że musi mieć pozwolenie biskupa (na ślub czy wesele) to trzeba mu wierzyć, bo zaprzeczanie tylko przeciąga sprawę i wprowadza niepokój. Wystarczy zapytać swojego proboszcza o zwyczaje lub obowiązki w twojej diecezji.

– – – – – – –

Do którego proboszcza po dyspensę?
2013

Tu nie o to chodzi co wolałbyś, ale jakie są przepisy. Zapytać o to możesz każdego księdza.
Podajesz kanon z KPK Kanon 1539.
Kto posiada władzę dyspensowania, ma prawo wykonywać ją, będąc także poza terytorium w stosunku do podwładnych, chociażby nieobecnych na terytorium, a także jeśli czegoś innego wyraźnie nie postanowiono, w stosunku do podróżnych, przebywających aktualnie na terytorium (…)”.
Ale z tego kanonu moim zdaniem nie wynika, że Twój proboszcz ma prawo dyspensować w innej parafii ludzi z innej parafii. To właśnie proboszcz tamtejszej parafii może udzielić dyspensy „w stosunku do podróżnych, przebywających aktualnie na terytorium” czyli tych, którzy chcą się bawić na tego terenie. Nawet jeżeli Twój proboszcz „ma prawo wykonywać ją będąc także poza terytorium w stosunku do podwładnych chociażby nieobecnych na terytorium” – to nie ma pewności czy oprócz Ciebie wszyscy bawiący się są jego „podwładnymi” czyli mieszkają na terenie parafii (uczniowie i nauczyciele). Niejeden z nich pewnie dojeżdża do pracy czy szkoły.

Trzeba jeszcze pamiętać, że żaden proboszcz nie ma uprawnień zamienić dnia pokutnego w dzień niepokutny. Proboszcz ma prawo zamienić SPOSÓB przeżywania dnia pokutnego, czyli czynność pokutną. Zamiast wstrzemięźliwości od mięsa i zabawy – można Bogu ofiarować więcej modlitwy, uczynek miłosierdzia lub ofiarę na biednych czy inny dobry cel. Mamy obowiązek coś z siebie dać w dzień pokutny. Czasem proboszcz udzielający dyspensy sam wyznacza ten zamiennik: inny czyn pokutny, np. ofiarę finansową. To stąd potem głupie pomówienia, że się „kupuje” u proboszcza dyspensę.

– – – – – – –

Piątkowa osiemnastka – co zrobić?
2007

Nie tyle do swojego proboszcza, ile do proboszcza miejsca, gdzie jest ten klub. Najlepiej koleżankę namówić (lub wziąć za rękę i iść razem z nią), by to spróbowała załatwić hurtem, dla wszystkich zaproszonych, u tego właśnie proboszcza, w którego parafii jest klub. A czy dostaniecie dyspensę, to już jego wola.
Warto też przypomnieć, że dyspensa nie polega na tym, że piątek przestaje istnieć, tylko na zamianie jednego rodzaju pokuty (mięso, zabawa) na inną, np. jałmużna, modlitwa.

Zmieniły się przykazania kościelne. Można próbować wytłumaczyć lepszym zrozumieniem okresu pokuty. Adwent jest czasem radosnego oczekiwania, a nie pokuty, natomiast piątki – wiesz, że Jezus w piątek umierał. Wstrzemięźliwość od mięsa była jednak w Polsce w piątki „od zawsze”, to nie nowość. Tylko zabawy były zakazane w adwencie, a nie w piątki. (Wtedy w przykazaniu był zakaz „hucznych” zabaw, teraz już nie ma tego słowa, co wskazuje, że żadnych zabaw a nie tylko wielkich imprez).

Rzeczywiście dla wielu młodych ludzi to jest problem, bo wiele imprez odbywa się w piątki. Nie każdy ma odwagę powiedzieć szkolnym kolegom, że w piątki nie. Ale widzisz, to jest błędne koło. Chodzi się na imprezki w piątki, bo imprezki w piątki są. A imprezki w piątki są, bo ludzie na nie przychodzą. Gdyby więcej osób stanowczo mówiło „nie w piątek”, to byłyby przesuwane na inny dzień. A tak – utrwala się piątkowy termin imprez w ludzkiej świadomości i są ciągłe wątpliwości sumienia.

Uważam, że skoro można uzyskać dyspensę, to w pewnych sytuacjach warto z niej korzystać, żeby nie było łamania sumień, grzechów. Ale nie jestem za tym, żeby z tego korzystać z każdej okazji. No bo popatrz. Jesteś w klasie ze swoimi rówieśnikami. Prawie wszyscy w tym roku będą mieć „18”. Jeśli wszyscy zrobią imprezy w piątek, dojdzie do tego parę imienin czy innych okoliczności, i nagle się okaże że w ogóle tych piątków w tym roku nie było. Ksiądz, udzielając dyspensy, zapewne bierze pod uwagę i liczbę uczestników (cztery osoby na pewno znajdą inny wspólny termin, nie muszą w piątek), i motywację, dlaczego akurat musi być dziś. Może udzieli dyspensy, ze względu na ludzką słabość, żeby grzechu nie było, a może nie udzieli. Ale jeśli pogadacie o tym w klasie, może z góry da się ustalić, że osiemnastki będą zawsze w soboty? Może chociaż dla 50% jest to ten sam ból i chętnie podchwycą temat? Warto spróbować.

– – – – – – – –

Bal w firmie. Jakie zadośćuczynienie w ramach dyspensy?
2013

1. Jeśli proboszcz udzieli dyspensy, to możesz spokojnie jeść mięso. Gdy chodzi o bal – musi to być wyraźnie zaznaczone, że dyspensa obejmuje nie tylko wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, ale także zabawę. To nie jest równoznaczne. Przedstawiciel firmy powinien o to wyraźnie poprosić i dostosować się do decyzji proboszcza, a także wyraźnie wam to powiedzieć, żeby nie było wątpliwości sumienia. Na pewno będzie tu miało znaczenie miejsce balu – czy spowoduje to duże zgorszenie i jak bardzo może przeszkadzać innym w przeżywaniu postu. (Jedzenie mięsa w zamkniętym pomieszczeniu nie przeszkadza nikomu).

2. Nie tyle zadośćuczynienie, co zamiana na inną ofiarę. Zasadniczo to organizator imprezy, prosząc o dyspensę dla wszystkich, powinien o tej zamianie pomyśleć. Bo to organizatorowi zależy, żeby uczestnicy dobrze się czuli, a przede wszystkim przyszli. To jest jego interes, żeby nie martwić się co na stole będzie, jeśli nie wolno podać wędliny. Bezmięsna impreza to jest większy kłopot. (Chyba, że zwyczajem jest wspólna zrzutka także na ten cel).
Najłatwiej przełożyć to na jałmużnę: można zapytać kapłana na jaki cel najlepiej ofiarować pieniądze, jakie są potrzeby. Często właśnie proboszcz przed udzieleniem dyspensy wyraźnie proponuje coś w zamian i trzeba się dostosować.
Uwaga: to nie jest zapłata za dyspensę, jak to niektórzy nazywają i podkreślają. Po prostu najłatwiej jest dać pieniądze, niż wyszukiwać inne formy. Na biednych, na misje.

Jeśli dyspensa została „załatwiona” przez organizatora, jej uczestnicy nie muszą (nie mają obowiązku) samodzielnie dopełniać jakichś form pokuty. Czyli nie będzie żadnego przewinienia, gdy pojedyncze osoby nawet nie pomyślą o innej formie pokuty. Jeśli natomiast pozostawiono to uczestnikom, to oczywiście każdy według własnego sumienia musi coś z siebie dać.
Piękne jest to, że chcesz coś za to ofiarować. Nie ma jednak przelicznika wstrzemięźliwości na inne formy pokuty, więc trudno cokolwiek nazwać rzeczą konieczną lub wystarczającą. Zrób to na co Cię stać (czy to finansowo, czy czasowo, czy psychicznie). Podam kilka przykładów, ale jest to całkowita dowolność.

Jedzenie:
– Choć jest dyspensa od mięsa, możesz sobie jednak odmówić jego jedzenia, albo w całości albo jednego najlepszego dania mięsnego, w zamian za te tańce, jeśli będą. Albo odmówić sobie tańca za te wędliny. To duża ofiara, bo przecież nie musisz sobie tego odmawiać, tylko MOŻESZ.
– Możesz sobie odmówić innego jedzenia, które lubisz: lodów, ciasta. Albo zjeść mniej niż masz ochotę.
– Można „przełożyć” tę wstrzemięźliwość od mięsa na inny wybrany dzień, albo w następny piątek do niejedzenia mięsa dołożyć jeszcze jakąś inne wyrzeczenie.
– W tym dniu przed imprezą bardzo ograniczyć inne posiłki, albo ilościowo, albo jakościowo.

Jałmużna:
– Złożyć ofiarę dla tych, którzy są głodni także poza piątkami. Albo na misje, albo na najbiedniejszych w parafii.
– Na każdy inny dobry cel: ratowanie nienarodzonych dzieci, dom dziecka, ale też na kwiaty do kościoła. Albo na jakąś aktualną akcję w parafii.
– Może znasz konkretną biedną rodzinę (np. wielodzietną, albo bez ojca). Możesz im dać parę groszy, albo kupić dzieciom zeszyty czy słodycze.

Modlitwa
– W tym dniu od rana modlić się za tych, którzy w piątki bawią się bez opamiętania i grzeszą podczas zabawy. Rano i wieczór dłuższa modlitwa, a w ciągu dnia akty strzeliste, jak się przypomni.
– Złożyć ofiarę na mszę świętą za jakiegoś konkretnego grzesznika, za kogoś kto wiele lat nie był do spowiedzi, albo osobę potrzebującą czegoś bardzo ważnego.
– W intencji współuczestników waszej imprezy ofiarować Drogę Krzyżową czy Gorzkie Żale.
– Udział w zamkniętych rekolekcjach.

Inne, ofiarowane Bogu dobre rzeczy:
– Popilnowanie dziecka sąsiadki, żeby mogła gdzieś wyjść.
– Zrobienie zakupów starszej osobie.
– Zaangażowanie się w jakąś aktualną akcję w swojej parafii.
– Pomoc lub zastąpienie kogoś w pracy, gdy potrzebuje.

To może być każda rzecz, ale wcześniej powiedz Bogu, że ofiarujesz ją za skorzystanie z dyspensy. Wypowiedz to, bo chodzi o świadomą ofiarę, a nie przypadkowy ochłap. Nie myśl o ważeniu obu rzeczy: czy wystarczy, czy nie wystarczy, bo zrobisz z tego handel. A ma być miłość. Myśl jedynie o tym, żeby to było właśnie z miłości do Jezusa, który umiera na krzyżu. Tutaj waga i tak nigdy się wyrówna. Nigdy. Przecież także wtedy, gdy nie skorzystasz z dyspensy, nigdy nie będą wyrównane rachunki za Jego śmierć. Nie da się. Dlatego nie rzecz jest najważniejsza, nie przedmiot ofiary – ale miłość. Wystarczy drobiazg – ale z miłości.

– – – – – – –

To teraz charakter pokutny ma jedynie Wielki Piątek?
2013

Ratunku! :)) No chyba nie jest tak jak piszesz. Księża muszą to dobrze wytłumaczyć, bo inaczej każdy będzie uważał co innego i zrobi się totalny bałagan.

Kodeks Prawa Kanonicznego z 1983 roku przecież się nie zmienił. A to KPK mówi o charakterze pokutnym każdego piątku, a nie Episkopat.
Kan. 1250 – „W Kościele powszechnym dniami i okresami pokutnymi są poszczególne piątki całego roku i czas wielkiego postu.”
I to nas wszystkich obowiązuje. W całym Kościele, nie tylko polskim.

Zmienia się jedynie to, co mogą ustalać episkopaty poszczególnych krajów.
A co wolno, też mówi KPK: „Kan. 1253 – Konferencja Episkopatu może dokładniej określić sposób zachowania postu i wstrzemięźliwości, jak również w całości lub części zastąpić post i wstrzemięźliwość innymi formami pokuty, zwłaszcza uczynkami miłości i pobożności„.

Wszystkie piątki całego roku nadal więc mają charakter pokutny. Zmieniona jest tylko FORMA pokuty. Bo formę pokuty w danym kraju może ustalić Episkopat. U nas nadal obowiązuje w piątki wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych (nie została niczym zastąpiona), a już nie będzie obowiązywała wstrzemięźliwość od zabaw (z wyjątkiem całego Wielkiego Postu, a więc wszystkich piątków Wielkiego Postu też, a nie tylko Wielkiego Piątku). Nie miałam czasu analizować: czy już, czy będzie dopiero podana data?, więc o tym nie piszę.

Każdego z nas obowiązuje także inny kanon KPK:
„Kan. 1249 – Wszyscy wierni, każdy na swój sposób, obowiązani są na podstawie prawa Bożego czynić pokutę. Żeby jednak wszyscy przez jakieś wspólne zachowanie pokuty złączyli się między sobą, zostają nakazane dni pokuty, w które wierni powinni modlić się w sposób szczególny, wykonywać uczynki pobożności i miłości, podejmować akty umartwienia siebie przez wierniejsze wypełnianie własnych obowiązków, zwłaszcza zaś zachowywać post i wstrzemięźliwość (…)”.
Czyli oprócz nakazanych przez Episkopat form mamy podejmować także swoje własne akty umartwienia. Dla wielu z nas (pomimo zniesienia) nadal może to być wstrzemięźliwość od zabaw. Tyle, że nie mamy już prawa wymagać tego od innych. Nie mamy prawa się gorszyć, gdy ktoś tańczy na zabawie. Bo MA PRAWO. Tak samo jak mamy prawo chodzić w sobotę na niedzielną mszę. Nie muszę, ale mam prawo. Jeden nie będzie tańczył, inny nie będzie jadł cukierków albo oglądał TV. Wspólne jest to, co nakazuje Episkopat. U nas – niejedzenie mięsa. Nieważne, czy lubisz czy nie lubisz i czy co innego jest droższe i lepsze. Chodzi o znak jedności ze wszystkimi polskimi katolikami. Nie można tego lekceważyć.

Tutaj jest podkreślona jedność w pokutnym charakterze tego dnia. W poszczególnych krajach może być inaczej. Ks. Zbigniew Janczewski w swojej pracy o dyscyplinie postnej pisze:

Z uprawnienia tego skorzystały niektóre Konferencje Biskupów. I tak przykładowo biskupi australijscy zezwolili, aby zamiast zachowania wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych wierni uczestniczyli we Mszy św., praktykowali modlitwę rodzinną, nawiedzili kościół, czytali Pismo
Święte, odprawiali drogę krzyżową, odmawiali różaniec. Mogą też zamiast zachowania wstrzemięźliwości od mięsa wyrzec się jakiejś innej potrawy, np. deseru, słodyczy lub ograniczyć ilość jedzenia albo picia, a także służyć pomocą bliźnim – biednym, chorym, samotnym. Konferencja Biskupów Argentyny zezwoliła na zastąpienie abstynencji od spożywania mięsa abstynencją od napojów alkoholowych, dowolnym dziełem miłosierdzia lub pobożności. Podobne postanowienia wprowadzili biskupi Ekwadoru. W Nigerii obok abstynencji od mięsa oraz czynienia aktów pobożności istnieje możliwość rezygnacji z jakichkolwiek ulubionych dań i napojów oraz wyrzeczenie się palenia tytoniu (…)”

Gdy zamieszkamy w tamtych krajach, będzie nas to obowiązywało, a w Polsce obowiązują nas dyrektywy polskiego episkopatu. To jeśli chodzi o nakazane formy. Ale charakter pokutny każdego piątku nie został wycofany. On nas obowiązuje nadal.

Żeby było całkiem jasne. Dla tych, którzy jeszcze nie czytali cytuję właśnie odnaleziony fragment komunikatu z 362. zebrania plenarnego Konferencji Episkopatu Polski. Mnie wydaje się on wystarczający, bez dodatkowych wyjaśnień.

Biskupi przyjęli nowelizację IV przykazania kościelnego. W miejsce dotychczasowego zapisu, który brzmi: „Zachowywać nakazane posty i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, a w okresach pokuty powstrzymywać się od udziału w zabawach” przyjęto nowe brzmienie: „Zachowywać nakazane posty i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, a w czasie Wielkiego Postu powstrzymywać się od udziału w zabawach”. Oznacza to, że okres formalnego zakazu zabaw został ograniczony do Wielkiego Postu. Nie zmienia to jednak w niczym dotychczasowego charakteru każdego piątku jako dnia pokutnego, w którym katolicy powinni “modlić się, wykonywać uczynki pobożności i miłości, podejmować akty umartwienia siebie przez wierniejsze wypełnianie własnych obowiązków, zwłaszcza zaś zachowywać wstrzemięźliwość” (por. kan. 1249-1250). Wyjątkiem są jedynie przypadające wtedy uroczystości. Jeśli więc w piątek katolik chciałby odstąpić ze słusznej przyczyny od pokutnego przeżywania tego dnia, winien uzyskać odpowiednią dyspensę.

– – – – – – –

Piątek a zabawy, potrawy mięsne.
2013-06-28 19:31

Nadal pozostaje we wszystkie piątki, z wyjątkiem liturgicznych uroczystości, obowiązek wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych, natomiast zniesiona jest jedynie wstrzemięźliwość od zabaw, z wyjątkiem całego Wielkiego Postu. O dyspensę od pokarmów mięsnych należy więc nadal prosić, i w zamian uczynić jakiś inny czyn pokutny. Tutaj nic się nie zmienia.

Jeszcze raz przeczytaj zdanie:
Zachowywać nakazane posty i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, a w czasie Wielkiego Postu powstrzymywać się od udziału w zabawach„.

O Wielkim Poście jest mowa tylko przy zabawach, a nie przy wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych. Zdanie które cytujesz (?) „Jednocześnie biskup zaznaczył, że osoby, które chcą zachować wstrzemięźliwość w piątek mogą to robić” nie są informacją KEP tylko prywatną informacją mediów. Nie wiadomo czy to błąd tego biskupa, czy dziennikarza. Problem dotyczy tego, że słowo „wstrzemięźliwość” może dotyczyć i mięsa, i zabawy, i słodyczy, i współżycia seksualnego. Do słowa „wstrzemięźliwość” trzeba dodać czego dotyczy. W cytowanej przez Ciebie Michale treści tego zabrakło (jak mówię, nie wiadomo z czyjej winy). W kontekście listu KEP ta wstrzemięźliwość dotyczy zabawy. Czyli: jak nadal nie chcesz się bawić, to możesz przecież się nie bawić. Nikogo się do zabawy nie zmusza, jedynie się na to przyzwala.

– – – – – –

To mogę już tańczyć i jeść mięso w piątki?
2016

Niezupełnie tak brzmi IV przykazanie. Cytuję:

Podczas 362. Zebrania Plenarnego KEP, które odbyło się w Wieliczce w dniach 21-22 czerwca 2013 roku, dokonano nowelizacji IV przykazania kościelnego. W miejsce dotychczasowego zapisu, który brzmi: „Zachowywać nakazane posty i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, a w okresach pokuty powstrzymywać się od udziału w zabawach”; przyjęto nowe brzmienie: „Zachowywać nakazane posty i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, a w czasie Wielkiego Postu powstrzymywać się od udziału w zabawach

Trzeba jednak pamiętać, że zmiana dotyczy jedynie zabaw, nie ma natomiast zmiany dotyczącej wstrzemięźliwości:

Jak wynika z nowego brzmienia przykazania, okres formalnego zakazu zabaw został ograniczony do Wielkiego Postu. Nie zmienia to jednak w niczym dotychczasowego charakteru każdego piątku jako dnia pokutnego, w którym katolicy powinni „modlić się, wykonywać uczynki pobożności i miłości, podejmować akty umartwienia siebie przez wierniejsze wypełnianie własnych obowiązków, zwłaszcza zaś zachowywać wstrzemięźliwość„. (Uchwała nr 15/364/2014 Konferencji Episkopatu Polski z dnia 13 marca 2014 r.).

Nie znaczy to oczywiście, że musimy się bawić w piątki, to sprawa delikatności naszego sumienia, naszych pragnień, naszej ofiary dla Boga. Ale nie możemy oskarżać nikogo o grzech, gdy w czasie tej „kolacji z muzyką” zatańczy. Teraz nie ma Wielkiego Postu. A Ty zrobisz co zechcesz. Popatrz na datę zmiany przykazania – zapewne ksiądz obrugał Cię za tańce gdy obowiązywały jeszcze poprzednie przykazania. To są przykazania kościelne i mogą być zmieniane.

– – – – – – –

Czy jest dyspensa na piątek w oktawie Wielkanocy?
2008

To nie nazywa się dyspensa. Ze względu na uroczystą Oktawę Zmartwychwstania po prostu w tym dniu nie obowiązuje wstrzemięźliwość od mięsa. Ogólne normy roku liturgicznego i kalendarza stanowią:
„Obchód największych uroczystości Zmartwychwstania i Narodzenia Pańskiego trwa przez osiem dni”
http://www.kkbids.episkopat.pl/wprowadzeniedoksiag/mszal/ogolnenormy.htm

– – – – – – –

Chciałabym wcześniej przygotować się do tej rozmowy.
2007

Być może był jakiś powód piątkowego wesela. „Piątek” nie jest przykazaniem Bożym tylko kościelnym, można od niego uzyskać dyspensę. Sądzę że państwo młodzi o nią prosili, można ich o to zwyczajnie spytać. Dyspensy udziela proboszcz miejsca, w którym ma się odbyć impreza.

1. Nie musi prosić każdy osobiście. Dyspensa jest udzielana wszystkim gościom, nie ma sensu, żeby każdy prosił o to ani oddzielnie ani w grupie (chyba że gospodarze o to nie zadbali),
2. Dyspensy nie udziela mój proboszcz tylko proboszcz miejsca wesela. Dlatego właśnie to państwo młodzi powinni do niego się udać, a nie ktoś z drugiego końca świata.

– – – – – – –


Bogumiła z Krakowa

Dodaj komentarz