Oczekiwanie na Boga

„Grzechem Adama ludzie uwikłani
wygnani z Raju wołali z otchłani:
Spuśćcie Niebiosa deszcz na ziemskie niwy
i niech z Obłoków zstąpi Sprawiedliwy”…

– śpiewamy w Adwencie w polskich kościołach. Stary Testament pełen jest podobnych westchnień. „Niebiosa, spuśćcie Sprawiedliwego, jak rosę” (Iz 45,8). Podobnymi słowami wołał człowiek przez tysiące lat, wierząc w zapewnienie Boga, że kiedyś nadejdzie Mesjasz.
I my czekamy na Mesjasza. To oczekiwanie Narodzenia Bożego Dzieciątka jest nam bliskie i radosne. Zresztą tę radość Kościół teraz mocniej podkreślił, poprzez zniesienie pokutnego charakteru Adwentu: nie ma już w przykazaniach kościelnych zakazu zabaw w tym okresie, ma to być czas radosnego oczekiwania. Oczekując jednak Świąt, zbyt wielką wagę przywiązujemy do zewnętrznych atrybutów, niewiele mających wspólnego z samym Bożym Narodzeniem. Choinka, lampki, bombki… Tęsknota za samym Bogiem jest coraz bardziej obca. Z jednej strony dlatego, że na co dzień żyjemy w chrześcijańskich środowiskach, więc wydaje nam się, że blisko Boga, choć czasem jest to wielka iluzja. Z drugiej strony, spotkanie z Bogiem zbyt często kojarzy nam się jedynie ze śmiercią, a na nią przecież nie czekamy, nie bardzo nawet chcemy o niej myśleć.
Tymczasem Kościół w Adwencie najpierw przypomina nam to ostateczne przyjście Chrystusa: paruzję. Przypomina nam czasy ostateczne. Przypomina nam Boży sąd. Dopiero od 16 grudnia rozpoczyna się bezpośrednie przygotowanie na narodzenie Jezusa, obchodzenie pamiątki Jego pierwszego przyjścia na ziemię.

Kościół obchodzi Adwent dopiero od IV wieku, co łatwo wytłumaczyć, przecież dopiero w IV wieku ustalono datę obchodów Bożego Narodzenia, które Adwent poprzedza. Początkowo okres ten miał charakter pokutny: post, asceza. W Galii od połowy listopada obowiązywał post w poniedziałki, środy i piątki. Przygotowanie do Świąt Bożego Narodzenia w Rzymie datuje się na VI wiek, i tutaj nie było pokuty, ale raczej radosne oczekiwanie liturgiczne. Początkowo Adwent dotyczył jedynie Bożego Narodzenia, dopiero od IX wieku kierował uwagę na czasy eschatologiczne.
Choć ma to być czas radości, że niedługo narodzi się Jezus, nie może zabraknąć w nim refleksji nad osobistym spotkaniem z Bogiem. Dlatego Kościół proponuje w tym czasie rekolekcje i spowiedź, by Bóg mógł naprawdę narodzić się w naszych sercach. A przez cały Adwent spotykamy się na Roratach, porannych mszach świętych ku czci Najśw. Maryi Panny.
Program duszpasterski na nowy rok liturgiczny, który rozpoczyna się w I Niedzielę Adwentu – 2 grudnia, będzie przebiegał w Polsce pod hasłem „Otoczmy troską życie”.

Bogumiła Szewczyk


(Opublikowane 30 listopada 2008 w TS)

Dodaj komentarz